wtorek, 30 grudnia 2014

Od Roni "Koleżanka cz.1" ( cd.Karibu)

Obudziłam się rano, miałam okazję zobaczyć wschód słońca. Udałam się na śniadanie, za nim "usiadłam do obowiązków". Jesień, jak to jesień spadające liście tańczyły na pomarańczowym niebie. Ciepły wiatr łaskotał mnie w pysk. Śpiew skowronków, to była piękna muzyka, piękny poranek.

http://fc07.deviantart.net/fs71/i/2012/294/5/a/running_around_in_a_world_you_don__t_know_by_silverrtiger-d5ihrf4.jpg

Dotarłam na małą polankę. Chyba zapuściłam się dość daleko, ale trafię z powrotem. Upolowałam 2 polne myszki. Nie powiem, że się najadłam, ale nie powiem też że byłam nadal głodna. Postanowiłam wracać. Szybszym krokiem udawałam się skąd przyszłam. Coś mnie nagle zaniepokoiło. Wyczułam obcą woń. To nie był lis, ani wilk. Kiedyś ją poczułam, coś mi świtało. Ale nie wiedziałam dokładnie jaki to zapach. Usiadłam na chwilę. Poczułam ciepłe powietrze przy karku. Z przerażeniem odwróciłam się.
- Niedźwiedź!!! - zaczęłam uciekać, biegłam ile sił w nogach.
Odwróciłam się, nie było go, nie gonił mnie. Aż nagle..
- Ała.. jak chodzisz? - ktoś na mnie wpadł i się przewróciliśmy.
- Heh, przepraszam, nie zauważyłam cię, jestem Karibu, a ty? Raczej nie wyglądasz mi na wilka. - uśmiechnęła się, a ja odwzajemniłam uśmiech
- Jestem Roni, lisica. Należę do Białego Królestwa - powiedziałam dumnie
- Serio? Ja także - zamachała ogonem
- To super, wreszcie kogoś poznałam, mojego wzrostu - zażartowałam
- Nie do końca twojego, ale rzeczywiście. Hahahah. - uśmiechnęła się

<Karibu?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz