wtorek, 16 grudnia 2014

Od Glorego "Jak dołączyłam? [Neko] cz.2" (cd. Neko)

W holu pałacu zobaczyłem stojącą, lekko zagubioną waderę, na którą padało jasne jak na zimowy dzień światło pochodzące z okna. Niepewnie wędrowała wzrokiem po nieznanym jej otoczeniu, bo najwyraźniej wiedziała o tym, że nie wolno jej zwiedzać sobie pałacu, bez niczyjego pozwolenia. Wyłoniłem się dumnie z korytarza i spojrzałem na nią surowym wzrokiem, mierząc ją od łap do głów. Wyglądała dość... Nietypowo. W naszych okolicach rzadko spotykało się tak odważne osoby, które miały czelność się w taki sposób ubierać, farbować czy chociaż wyglądać, jak ona.
Cała była popielata, jedynie grzbiet i końcówka ogona naznaczona była różnymi czarnymi wzorami. Na kolanie wyryty miała jakiś tatuaż o motywie serca i... uśmiechniętej buźki? Naprawdę nie rozumiem takich wilków. Na prawym ramieniu nabazgrane miała przecinające się kreski, zupełnie jak kratka do gry w Kółko i krzyżyk. Zadbane pazury polakierowała na odważny, jaskrawozielony kolor. Na łapy założyła niskie skarpetki: na przednie w fioletowo-czarną kratkę, a na tylne czarne z bliżej nieokreślonymi białymi wzorami. Na szyi zawiesiła długi naszyjnik z zaczepionym breloczkiem w kształcie odcisku wilczej łapy.
Za to włosy... Ah, włosy. Najgorsza stylizacja, jaką można było sobie tylko wybrać: emo. Idiotycznie napierzone, tylko po to, by swoim wyglądem przypominać wściekłego kurczaka. Owe nieprzemyślane wykorzystanie włosów pofarbowała na czarno, z turkusowymi końcówkami. W grzywkę wpięła fioletową wsuwkę. W lewe ucho wpięła kolczyk przypominający cukierek w różowym papierku, a prawe podziurkowała jak papier kolczykami. Okropieństwo. Na szyi prócz wcześniej wspomnianego naszyjnika dyndały białe bezprzewodowe słuchawki. Wielka fanka muzyki? Mam nadzieję, że nie tego bezsensownego łupania... basami? Nawet nie pamiętam, jak to diabelstwo się nazywało.
Na twarz aż po prostu brak mi słów... Jak można sobie przekłuć nos i usta kolczykami? Najwidoczniej można, bo właśnie owa wadera to udowodniła, jeszcze bardziej potwierdzając fakt, że coraz mniej mi się ona podoba. Popatrzyłem na jej oczy. Ładne, kształtne, jak toń niebieska... zniszczone zbyt mocnym makijażem, w tym zbyt ostrą kredką do oczu!
Ukłoniła się nisko, gdy tylko mnie zobaczyła i spytała:
- Witam cię o wielki i potężny władco, czy jest tu gdzieś dla mnie miejsce?
Zmarszczyłem brwi. Dobrze, że przynajmniej nie zapomniała o dobrych manierach oraz o tym, że ma przed sobą ważną osobistość.
- Nie wiem, pomyślę.
- Gdzie w takim razie mam spędzić czas? Jestem zmęczona daleką podróżą i...
- Nie pyskuj mi tu. - warknąłem przerywając jej. Skuliła się trochę robiąc dwa kroki w tył. - Cierpliwości. A teraz proszę cię, znikaj mi z oczu. Daj mi na zastanowienie się... kilka dni.
- Ale...
- Żadnego "ale". No już, wyjdź.
Wykonała moje polecenie ze spuszczoną głową.

<Neko?>

P.S. Nie bój się, i tak później Glory Cię przyjmie. A jak nie on, to jego żona lub córka. ;)
P.P.S. Tej cały "hejt" pochodzi nie od mojej niechęci do Twojego wilka (bo nawet mi się ona podoba ^^), a jedynie od staroświeckości Glorego oraz jego braku tolerancji czy nieufności dla nieznajomych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz