Było już dość ciemno. Szybkim krokiem zmierzałam ku celu. chciałam
znaleźć watahę, tak watahę, nie kolejny klan lisów. Wątpiłam że mnie
przyjmą, no bo kto by chciał lisa w watasze pełnej wilków? Chyba że na
kolację, w którym głównym daniem byłabym ja. Chciałam znaleźć
schronienie,dom. jeszcze bardziej przyśpieszyłam. Poczułam ich woń.
Wilki. Byłam blisko. Zwolniłam. Nagle na kogoś wpadłam. Zrobiłam kilka
kroków w tył. Wilk! Czarny wielki wilk. Z nie zbyt przyjaznym wyrazem
pyska. co cóż też bym nie była zadowolona gdyby ktoś na mnie wpadł.
- Dobry wieczór.. - powiedziałam z lekkim strachem w głosie.
- A ty to kto? - stanął na przeciwko mnie i powarkiwał.
Moje kończyny uginały się, były jak z waty. Jestem w lesie, ciemnym lesie. Stoi przede mną wielki wilk.
- To może ja już pójdę..
- Stój, zadałem ci pytanie..
- Jestem Roni - powiedziałam bardziej odważnie.
<Glory?>
"Wszelkie wilki, czy to zza morza, czy zza gór, wszystkie łączcie się tu. Tutaj cała potęga z nami wzrasta, powstają coraz większe miasta. Nikt nam się nie sprzeciwi, nawet ci najbardziej chciwi."
Strony
- Kronika
- Jak dołączyć?
- Rodzina królewska
- Basiory
- Wadery
- Szczeniaki
- Lisy
- Hierarchia
- Regulamin, waluta i reklama
- Magiczne przedmioty
- Historia i legendy
- Władza (punkty)
- Wiara i święta
- Odeszli/Cmentarz
- Opowiadania +18
- Sojusznicy i wrogowie
- Terytoria
- Postacie niezależne
- Mieszkania
- Bibioteka Złamanego Skrzydła
- Konkursy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz