Poczułem, jak wracają mi skrzydła. Jako ja pochyliłem się nad waderą. Była piękna.
- Przepraszam cię za niego - Powiedziałem cicho - On nie może odejść
- Nie szkodzi
Zmusiła się do uśmiechu, który zaraz zniknął. Złapała się za żebro
- Chyba jest złamane - Jęknęła.
Co trzeba robić? Ja nigdy nie miałem problemu z tymi "urazami" i nie
wiedziałem, jak się je leczy. Chodziłem w tę i z powrotem zastanawiając
się, co robić. Po chwili wpadł mi do głowy pewien pomysł. Doskoczyłem
do trzęsącej się wadery i usiadłem obok. Skupiłem się na jej ranach.
Cieknącej krwi... Wzdrygnęła się.
- Nic ci nie jest. - Skąd u mnie tyle współczucia?!
- Nie, trochę mi lepiej.
- Będziesz mogła wstać?
- Chyba tak - Zaprowadziłem ją do jej domu i opatrzyłem rany. Usiadłem
na jakimś krześle. Spojrzałem w jej słabe jeszcze oczy. Po chwili
milczenia odezwała się lekko chrypiąc.
- Też jesteś demonem?
- Jak to JESTEM demonem?! - Ona mnie obraża?
- Dobra, dobra. Uspokój się. Pomyślałam, że skoro ty...
- Nie jesteśmy demonami
- Przecież jesteśmy...
- Może twój demon z tobą nie rozmawia... A może to zupełnie inny przypadek... Ja nie jestem demonem.
- Jak to?
- Demon jest ze mną
- Wyjaśnij...
- "Nie lubię jej" - Usłyszałem Vone'a, który stanął pomiędzy nami.
- ZAMKNIJ SIĘ! - wydarłem się - "mi się podoba" - dopowiedziałem w myślach.
- Co ci zrobiłam?
- To nie było do ciebie... Proszę, już wyjaśniam..."Vone, błagam cię..."
- "Już dobra, chcę to mieć za sobą"
Zamieniliśmy się miejscami. Teraz ja patrzyłem na Kirę z góry. Byłem
słaby. Zdołałem tylko poruszyć żaluzjami. Mogłem patrzeć... Tylko
patrzeć...
Vone nie miał skrzydeł. Nie warczał. Nie rzucił się na Kirę, jak miał w
zwyczaju, tylko pierwszy raz w namacalnej formie... przemówił.
- Witaj Kiro. Mam na imię Vone i jestem demonem w wieku nieokreślonym,
bo demony są nieśmiertelne - Głos miał wyniosły, acz spokojny -
Połączony jestem z Dakarem, który też nie jest tylko wilkiem, ale ta
świadomość mnie przytłacza, bo jeśli on zginie, ja odejdę. Każdy demon
łączy się z wilkiem, bo chce go opętać, ale potem się zaprzyjaźniamy z
duszą naszego nosiciela. Nie rozumiem, czemu nigdy nie widzisz swojego
demona, ale ja go czuję i, wcale mi się nie podoba jego obecność...
<Kira? Robi się strasznie...>
"Wszelkie wilki, czy to zza morza, czy zza gór, wszystkie łączcie się tu. Tutaj cała potęga z nami wzrasta, powstają coraz większe miasta. Nikt nam się nie sprzeciwi, nawet ci najbardziej chciwi."
Strony
- Kronika
- Jak dołączyć?
- Rodzina królewska
- Basiory
- Wadery
- Szczeniaki
- Lisy
- Hierarchia
- Regulamin, waluta i reklama
- Magiczne przedmioty
- Historia i legendy
- Władza (punkty)
- Wiara i święta
- Odeszli/Cmentarz
- Opowiadania +18
- Sojusznicy i wrogowie
- Terytoria
- Postacie niezależne
- Mieszkania
- Bibioteka Złamanego Skrzydła
- Konkursy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz