środa, 26 sierpnia 2015

Oficjalne zamknięcie

Oficjalnie zamykam tego bloga, gdyż nikt prócz Kiry (którą bardzo serdecznie przepraszam, za to, że nie odpisałam. Miałam już gotową odpowiedź, ale mój brat usunął posta, a nie pisałam go od nowa, bo niestety, ale zapomniałam. We dwie raczej nie miałyśmy szans, by uratować stronę) się nim ostatnio nie interesował.
Wiem, że piszę to przed nadejściem września, ale za 5 dni jest koniec sierpnia: w przeciągu tylu dni raczej z taką aktywnością nie dobrnęlibyśmy do 20 op.
Jeśli ktoś jeszcze nie wie, to istnieje druga, podobna strona do BK: CK (a to link do niej). Jeśli ktoś z Was (w szczególności Kira, bo mam nawet co Ciebie, jeśli oczywiście nadal Ci zależy na przyjaźni i przygodach Alexandra i Kiry) jest nim zainteresowany, to zapraszam na priv. (no i Kirę, żebym mogła wytłumaczyć, na czym polega mój pomysł).
Tak więc strona została zamknięta z 99 postami.

środa, 12 sierpnia 2015

Od Kiry "Nowy Dom?" cz.7 (cd. Alexander)

- W takim razie tutaj też nie ma dla ciebie miejsca - syknął basior.
Skuliłam się.
- O-oczywiście... - wyjąkałam.
Spojrzałam na Alexa. Jakoś tak dziwnie na mnie patrzył. Pospiesznie wyszłam. Straże wyprowadziły mnie za bramy i szczelnie je zamknęły. Zaczęłam dobijać do bram bez opamiętania.
- Proszę, wpuście mnie! Proszę... - krzyczałam ze łzami w oczach.
Położyłam się na ziemi i zaczęłam płakać. Zastanawiałam się gdzie mogłabym pójść... Skoro wygnali mnie z dwóch watah,  z powodu demona, to raczej nigdzie indziej mnie nie przyjmą. Najlepiej jak bym teraz zginęła... Nie miałabym więcej problemów w życiu. Płakałam tak jeszcze kilka godzin. Potem się trochę uspokoiłam. Nadszedł wieczór. Zaczęło robić się coraz zimniej. Trochę się trzęsłam, ale co mnie to obchodzi? Przynajmniej szybciej zdechnę. Nagle ktoś położył łapę na moim grzbiecie. Odwróciłam powoli mój pysk w stronę wilka.
- A-alexander? - zapytałam zdziwiona.
Basior nic nie odpowiedział. Po co on tu przyszedł? I tak nic się nie da zrobić... chyba. Spojrzałam na Biały Pałac. Alexander miał wszystko dom rodzinę i wiele więcej... Na tą myśl znowu zbierało mi się na płacz. W takiej sytuacji chciałam się do kogoś przytulić...  Może to trochę dziecinne, ale tego właśnie potrzebowałam...
- Kira ja... - przerwałam mu.
Wtuliłam się w jego ramiona i zaczęłam płakać...

<Alexander?>

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

UWAGA!

Jeśli do końca wakacji nie pojawi się min. 20 op. wataha zostanie zamknięta!!!

Jak na razie mamy: 4/20 op.

P.S. Jeśli ktoś napisze op. do Glorego/Jade/Alexandra/Maho, ten/ta natychmiast odpisze!!!

**************************************
Zmiana w przydzielaniu pkt. i M za op.! 

Za każde op. 10-60 pkt. i 10-40 M:
10-20 linijek = 10 pkt. i 10 M 
20-30 linijek = 20 pkt. i 10 M
30-20 linijek = 30 pkt. i 10 M
40-20 linijek = 40 pkt. i 20 M
60-20 linijek = 50 pkt. i 20 M
80-150 linijek = 60 pkt. i 30 M
+150 linijek = 80 pkt. i 40 M

Więcej zmian po napisaniu 10 op.! 

niedziela, 9 sierpnia 2015

Od Alexandra "Nowy Dom?" cz.6 (cd. Kira)

Przystanąłem z boku i po prostu obserwowałem rozmowę Glorego i nowo poznanej wadery. Ciekawe, jakie tym razem będzie miał zastrzeżenia co do gościa.
- Witam... Co cię do nas sprowadza? - zapytał basior, patrząc z wyższością na kłaniającą się prawie, że do ziemi waderę. Chyba ktoś mu wcześniej przekazał, że zbliża się do Pałacu jakiś nieznany wilk i powinien się stawić na spotkaniu.
- Chciałabym zapytać o możliwość zamieszkania w Białym Królestwie.
Glory wedle swojego zwyczaju przyjrzał się jej uważnie od łap do głów, okrążył i zapytał:
- A jak cię zwą?
- Kira.
- Opowiedz mi nieco o sobie. Chciałbym wiedzieć, kogo przygarniam.
Oho, chyba jej nie ufa i wygląda mu na podejrzaną.
- Mam 2 lata, urodziłam się we watasze, której nazwy już nie pamiętam, ale po jakimś czasie zostałam wygnana. Później szlajałam się do świecie, aż nie dotarłam tutaj.
- Zostałaś wygnana z powodu...? - ciągnął Glory. Kira przygryzła wargę. Robi się interesująco. Wadera musiała coś ukrywać.
- Noszę w sobie demona...
No to już po Kirze.
- Demona? - Basior uniósł brew, patrząc podejrzliwie na samicę.
- Tak... - Zwiesiła głowę. - Zaatakowałam własną siostrę...
- ...która jakimś cudem przeżyła, a ty chcąc powrócić do swojej rodzinnej watahy, zostałaś przez nią zaatakowana w ramach zemsty, po czym cię wygnali, czyż nie?
Kira popatrzyła na niego z przerażeniem, po czym pokiwała potakująco głową.
- W takim razie tutaj też nie ma dla ciebie miejsca - syknął. Wadera się skuliła.
- O-oczywiście... - wyjąkała. Ciężko było mi to przyznać, ale całkiem ją polubiłem, więc ciężko byłoby mi się z nią rozstać. Była dość podobna do mnie. Drgnąłem niespokojnie. Niestety nie miałem żadnej siły przebicia w stosunku do ojca, dlatego też niewiele bym pomógł w tej sytuacji. Wadera pośpiesznie wyszła, a straż wyprowadziła ją za bramy Królestwa. Skąd u Glorego taka nienawiść do wilków noszących w sobie wszelkiego rodzaju demona? Jego obrzydzenie musiało mieć jakieś wytłumaczenie, lecz jeszcze go nie poznałem.
***
Wieczorem, gdy upewniłem się, że nie jestem przez nikogo obserwowany, wyszedłem ostrożnie ze swojej komnaty i bezszelestnie wyszedłem z Białego Pałacu. Nie zwróciłem przy tym niczyjej uwagi, ponieważ miałem na tyle szczęścia, że urodziłem się z czarną, zlewającą się z ciemnościami sierścią. Na grzbiecie taszczyłem wedle zwyczaju skórzaną torbę wypełnioną po brzegi wszelakimi księgami, jedzeniem, a także moimi wszystkimi oszczędnościami. Prędko podążyłem do muru Królestwa, przywarłem do niego, po czym teleportowałem się na drugą stronę. Tak jak myślałem, zaraz obok niego leżała przygnębiona, czarna sylwetka. Chwilę na nią patrzyłem nic nie mówiąc. Miałem nadzieję, że postępuję prawidłowo. Ostrożnie podszedłem, a następnie położyłem łapę na jej grzbiecie. Kira odwróciła pysk w moją stronę. Potrzebowała cudzego wsparcia, pomocy. Nie zamierzałem jej opuścić. Nie w takiej sytuacji.

<Kira?>

piątek, 7 sierpnia 2015

Od Kiry "Nowy Dom?" cz.5 (cd. Alexander)

Oboje długo wpatrywaliśmy się w otchłań. Przez chwilę mnie tak pochłonęła, że miałam ochotę w nią skoczyć i spadać bez końca. Po chwili namysłu odsunęłam się od wodospadu.
- To... może już pójdziemy dalej? - zapytałam lekko oszołomiona.
- Tak - padła krótka odpowiedź.
Byłam lekko zmęczona, ale nie przejmowałam się tym. Spojrzałam na basiora. Nie wyglądał na chętnego do rozmowy, więc postanowiłam zostawić go w spokoju. Wbiłam wzrok w murowaną ścieżkę i szłam dalej. Po kilku minutach drogi dotarliśmy do bram Królestwa. Uśmiechnęłam się przekraczając ją. Rzadko to robię. Starałam się nie okazywać entuzjazmu, ale raczej basior to zauważył. Podniosłam powoli łeb i zaczęłam się rozglądać.
- Pięknie tu... - szepnęłam.
W końcu stanęliśmy przed Pałacem. Był niesamowity. Zastanawiałam się jak może wyglądać ojciec Alexandra. Za sekundę miałam się dowiedzieć... Weszłam nerwowo do środka i nisko się pokłoniłam.

<Glory, Alex? Postaram się nadrobić swoje lenistwo>

piątek, 24 lipca 2015

Od Lazuri "Początek?" cz.2 (cd. Nightmare)

Po moich niezbyt przychylnych komentarzach na temat wyglądu i zachowania basiora, myślałam, że postanowi zostawić mnie w spokoju i będę mogła w spokoju delektować się świeżym powietrzem. Ale on, jak uparte dziecko nadal dążył do nawiązania jakiejś rozmowy. W końcu spytał się:
- A wiesz... - nie zdążył dokończyć.
- Lazuri- wtrąciłam się.
- No więc Lazuri, wiesz gdzie mógł bym się zatrzymać? - kontynuował pytanie.
- Może w knajpie z pokojami? - odparłam wskazując głową na mury Białego Królestwa.
I nie czekając na odpowiedź zmieniłam się w wilka i pobiegłam w las.
- Poczekaj - zawołał za mną chłopak - Jestem Nightmare.
Już ledwo usłyszałam jego imię, które wykrzyczał zza zakrętu, kiedy przypomniałam sobie co było kiedy to ja się tu znalazłam. Postanowiłam wrócić do (jak mu tam) Nightmar'a.
- Ale na serio nie masz gdzie mieszkać? - Zapytałam się.
- Nie, mam willę z basenami i spytałem się Ciebie o te pokoje dla żartu - padła sarkastyczna odpowiedź.
- Ech, chodź za mną - odparłam zmieniając się w człowieka i ciągnąc go za sobą zaprowadziłam za mury królestwa i stamtąd do Knajpy.
Przekraczając próg krzyknęłam:
- Maho! Masz gościa!

<cd.Night> sr że tak długo :>

piątek, 19 czerwca 2015

Od Glorego "Dołączenie" cz. 2 (cd. Dakar)

- Wpierw chciałbym się dowiedzieć, jak się zwiesz i skąd pochodzisz.
- Nazywam się Dakar. Przybywam znikąd, prowadziłem odkąd tylko pamiętam koczowniczy tryb życia.
- Odkąd pamiętasz, czyli od kiedy? - dopytywałem się dalej.
- Odkąd nie straciłem pamięci.
- Kiedy to było?
- Około miesiąca temu, panie.
- Hm... czyli mam rozumieć, że większości swojej historii nie pamiętasz, gdyż utraciłeś pamięć?
- Zgadza się.
- Rozumiem... - mruknąłem jednocześnie "wchodząc" do jego głowy. Chciałem najpierw przejrzeć jego wspomnienia, czy aby na pewno mówi prawdę, i czy niczego przede mną nie ukrywa. Jak się okazało rzeczywiście spora część stanowiła niezrozumiała, bezkresna ciemność, a pozostała część prezentowała dość odrażające widoki pełne krwi i wszechobecnego mordu. Basior najwyraźniej nosił w sobie demona, którego należało ujarzmić. Przyglądając się jego postępowaniom, można z łatwością wywnioskować, że jest doskonałym wojownikiem i świetnie sprawdza się w terenie.
- Zostałeś przyjęty. - oświadczyłem bez odrobiny wzruszenia na pysku. Basior na te słowa natychmiast nisko mi się ukłonił. Przynajmniej ktoś ma do władcy dość szacunku, w przeciwieństwie do większości niekulturalnych dzieciaków, które zdążyły się już ostatnimi czasy tutaj przypałętać.
- Bardzo dziękuję, Wasza Wysokość.
- Tylko powiedz mi jeszcze... jakie stanowisko stanowi twoje marzenie?
Wilk wyprostował się i przez chwilę zamyślił, po czym przemówił:
- Nie zastanawiałem się nad tym. Co mi wskażesz, niech tak będzie.
Zaiste, coraz bardziej podoba mi się ten cały Dakar. Może być dobrym podwładnym, a tym bardziej posłusznym.
- Widziałbym cię w wojsku, na stanowisku szeregowego, szpiega, bądź zamaskowanego mordercy. - oświadczyłem. - Możesz sobie wybrać dwie lub jedną z tych rzeczy.
- To w takim razie zostanę zamaskowanym mordercą i szpiegiem, jeśli można. - odrzekł.
- Dobrze więc. Moja małżonka wskaże ci dom, w którym od dziś będziesz mieszkał.
- Jeszcze raz bardzo dziękuję. - odrzekł zaszczycony basior. Skinąłem lekko głową dając znak, że może już odejść. Jade podążyła za nim wiedząc, co ma robić.

<Dakar?>