czwartek, 11 grudnia 2014

Od Midnight'a "Misja i jak dołączyłem cz.3" (cd. Glory)


- POCZEKAJ! - krzyknąłem i spadłem z łóżka. Wstałem i znowu upadłem. Ponownie podniosłem się, przeszedłem dwa metry i znów na podłogę. Nie dam się tak łatwo! Przemieniłem się w człowieka (tej przemiany jeszcze nikomu nie ujawniłem i nie zamierzam) i wstałem. W tym wcieleniu łatwiej było mi dźwignąć się na nogi po uzyskaniu ran. Przeszedłem kilka kroków w stronę szafy, otworzyłem ją i wziąłem znaleziony tam kij i kurtkę w razie czego, bo nie wiem, co może się wydarzyć. Wyszedłem na zewnątrz. Było zimno i padał deszcz. Poszedłem na wzgórze, gdzie nie było żadnych domów czy innych wilków lub budowli. Była piękna pełnia. Księżyc wszystko oświetlał i bardzo błyszczał.
- Pełnia księżyca twoją watahą. - to były ostatnie słowa matki, które teraz odtworzyły się w mojej głowie.
- Imię? - usłyszałem nagle głos mocny i stanowczy, tym razem rzeczywisty. Odskoczyłem na bok i zacząłem uciekać, ale strzelali z kuszy. Dostałem kilka bełtów w ciało i padłem pod oporem wcześniejszych ran, które się otworzyły przez wysiłek oraz świeżych. Zemdlałem.
<Glory?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz