- A ty coś za jeden? - syknąłem do fikuśnego przybysza powoli okrążając go dokoła. Obserwowałem go uważnie, tak, że nawet jeśli chciał, to nie zdołałby uciec. Jestem od niego szybszy i silniejszy, żaden rozwydrzony bachor taki jak on nie jest w stanie mi się sprzeciwić.
- N... Nathaniel... - wymruczał. Musiał być naprawdę pijany, albo po prostu udawał. Tak czy siak już nie wnikałem, bo na jedno wychodzi: przede mną stoi jakiś idiota. Nie mam pojęcia, dlaczego moja rodzona córka zadawała się z tym... czymś.
- Upiłeś ją, bo chciałeś ją po prostu zaciągnąć do łóżka, co?
- Nawet jeśli bym chciał, to przecież ledwie co stoję. Tylko jej towarzyszyłem i pilnowałem, żeby nic jej się nie stało.
Prychnąłem z pogardą. Taki mądry, że ma jeszcze czelność mi się jeszcze sprzeciwiać!
- Pilnowałeś?! Ciekawe przed kim?! Przed jakimś gwałcicielem, którym jesteś i ty?! Na pewno byś ją obronił!! - rzekłem sarkastycznie. Otworzył usta, by coś jeszcze powiedzieć, ale mu przerwałem. Zamachnąłem się łapą i przejechałem swoimi długimi pazurami po jego ślicznej buźce rujnując mu prawy policzek, po którym pociekła ciemna, gorąca ciecz. Cofnął się do tyłu podkulając ogon, piszcząc jak bezbronny szczeniak.
- Najpierw taki odważny, a teraz co? - syknąłem zbliżając się do niego bardziej. Był przyparty do muru: nie mógł uciekać dalej.
- Przepraszam bardzo Króla, jeżeli panu przeszkodziłem... Mogę wyjść za tereny Białego Królestwa i będzie po sprawie...
- Nie, zostań. - odparłem z krzywym uśmiechem. Nagle otoczył nas fioletowy okrąg, który zabłysnął ostrym światłem: to mój teleport. Stałem przed kratami, a on za: utkwił w królewskim więzieniu.
- A więc mój drogi, poczekasz sobie tutaj do rana, wtedy zapadnie wyrok. - rzuciłem odchodząc z swoją stronę, tak, że został sam na sam z własnymi przemyśleniami. Przez tą ranę na policzku nie powinien się wykrwawić, dlatego też opatrunki są tutaj zbędne.
<Nathaniel? Sorka, ale podpadłeś mu >.< >
"Wszelkie wilki, czy to zza morza, czy zza gór, wszystkie łączcie się tu. Tutaj cała potęga z nami wzrasta, powstają coraz większe miasta. Nikt nam się nie sprzeciwi, nawet ci najbardziej chciwi."
Strony
- Kronika
- Jak dołączyć?
- Rodzina królewska
- Basiory
- Wadery
- Szczeniaki
- Lisy
- Hierarchia
- Regulamin, waluta i reklama
- Magiczne przedmioty
- Historia i legendy
- Władza (punkty)
- Wiara i święta
- Odeszli/Cmentarz
- Opowiadania +18
- Sojusznicy i wrogowie
- Terytoria
- Postacie niezależne
- Mieszkania
- Bibioteka Złamanego Skrzydła
- Konkursy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz