Szedłem przez watahę... smutny. Miałem wrażenie, że nikt mnie tu nie
chce... miałem nadzieję, że to się niedługo skończy. Jeżeli nie... to
zacznę myśleć nad odejściem. Myśląc tak, wpadłem na drzewo. Obszedłem je i
wpadłem na jakiegoś wilka. Spojrzałem na niego, a on na mnie. Była noc
dlatego nie rozpoznałem czy to była wadera, czy basior.
- Przepraszam. - powiedziałem.
- Nie ma za co. - odpowiedział wilk.
- Jak się nazywasz?
Straciłem wilka z oczu. Myślałem, że odszedł. Dlatego zacząłem iść.
- Zaczekaj.
Odwróciłem się.
- Tak? - zapytałem. Po czym wilk odpowiedział:
<ktoś?>
"Wszelkie wilki, czy to zza morza, czy zza gór, wszystkie łączcie się tu. Tutaj cała potęga z nami wzrasta, powstają coraz większe miasta. Nikt nam się nie sprzeciwi, nawet ci najbardziej chciwi."
Strony
- Kronika
- Jak dołączyć?
- Rodzina królewska
- Basiory
- Wadery
- Szczeniaki
- Lisy
- Hierarchia
- Regulamin, waluta i reklama
- Magiczne przedmioty
- Historia i legendy
- Władza (punkty)
- Wiara i święta
- Odeszli/Cmentarz
- Opowiadania +18
- Sojusznicy i wrogowie
- Terytoria
- Postacie niezależne
- Mieszkania
- Bibioteka Złamanego Skrzydła
- Konkursy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz