wtorek, 6 stycznia 2015

Od Roni "Album?" cz. 1

Obudziłam się w nocy. Szalała wichura. Śniegu było coraz więcej. Dokładniej to zbudził mnie szelest dobiegający z zewnątrz. Nie był on wywołany "zamiecią" . Ktoś lub coś hałasowało.
Postanowiłam wyjść i zobaczyć co się dzieje. Kazałam wiatru trochę ustać. Wichura nieco uspokoiła się. Zobaczyłam postać. Nie wiedziałam kto to. Ale na pewno był to wilk.
- Ej ty! - krzyknęłam do przybysza
On zaczął uciekać. Pobiegłam za nim. Gdy uciekał coś mu wypadło. Chyba tego nie zauważył. Podniosłam to. Kształtem przypominało księgę, ale nie wiedziałam co to było ponieważ było zawinięte w coś, prawdopodobnie była to skóra kozy.
- Poczekaj! Zgubiłeś coś! - znów krzyknęłam, ale jego już nie było widać. Uciekł.
Wróciłam do domu, z tajemniczą rzeczą. Zastanawiałam się czy to otworzyć, przez myśli chodziły mi różne myśli. To nie musiała być książka. To mogły być zapiski lub jakieś płyty.
- Nie przekonam się do póki nie otworzę - pomyślałam
Trochę się bałam co tam będzie. Położyłam znalezisko na kamiennej półce. Złapałam łapą za sznurek, którym była owinięta skóra. Rozplątałam supeł. Powoli odwijałam skórę. Aż w końcu ją zdjęłam.
- To jest album. - powiedziałam do siebie.
Album był bardzo stary. Miał krwista okładkę i był pięknie zdobiony. Otworzyłam go. Strona początkowa mnie zaciekawiła. "Bierz kosztowności ale nie z chciwości" - to było napisane na stronie. Nie wiedziałam co miało to znaczyć skoro w albumie raczej żadnych kosztowności nie ma, może to ktoś przypadkowo napisał? Przewinęłam na następną stronę. Był tam namalowany cały pałac Białego Królestwa. Nie wiedziałam czy mogę patrzyć na kolejne strony. Bo ten napis mógł być przestrogą, aby nie czytać kolejnych stron i nie dowiadywać się więcej. Nie chciałam ryzykować. Zamknęłam "księgę". Siedziałam nad nią całą noc nie zmrużając oka. Nie odważyłam się jej otworzyć.

<C.D.N.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz