- W takim razie tutaj też nie ma dla ciebie miejsca - syknął basior.
Skuliłam się.
- O-oczywiście... - wyjąkałam.
Spojrzałam na Alexa. Jakoś tak dziwnie na mnie patrzył. Pospiesznie
wyszłam. Straże wyprowadziły mnie za bramy i szczelnie je zamknęły.
Zaczęłam dobijać do bram bez opamiętania.
- Proszę, wpuście mnie! Proszę... - krzyczałam ze łzami w oczach.
Położyłam się na ziemi i zaczęłam płakać. Zastanawiałam się gdzie
mogłabym pójść... Skoro wygnali mnie z dwóch watah, z powodu demona, to
raczej nigdzie indziej mnie nie przyjmą. Najlepiej jak bym teraz
zginęła... Nie miałabym więcej problemów w życiu. Płakałam tak jeszcze
kilka godzin. Potem się trochę uspokoiłam. Nadszedł wieczór. Zaczęło
robić się coraz zimniej. Trochę się trzęsłam, ale co mnie to obchodzi?
Przynajmniej szybciej zdechnę. Nagle ktoś położył łapę na moim
grzbiecie. Odwróciłam powoli mój pysk w stronę wilka.
- A-alexander? - zapytałam zdziwiona.
Basior nic nie odpowiedział. Po co on tu przyszedł? I tak nic się nie da
zrobić... chyba. Spojrzałam na Biały Pałac. Alexander miał wszystko dom
rodzinę i wiele więcej... Na tą myśl znowu zbierało mi się na płacz. W
takiej sytuacji chciałam się do kogoś przytulić... Może to trochę
dziecinne, ale tego właśnie potrzebowałam...
- Kira ja... - przerwałam mu.
Wtuliłam się w jego ramiona i zaczęłam płakać...
<Alexander?>
"Wszelkie wilki, czy to zza morza, czy zza gór, wszystkie łączcie się tu. Tutaj cała potęga z nami wzrasta, powstają coraz większe miasta. Nikt nam się nie sprzeciwi, nawet ci najbardziej chciwi."
Strony
- Kronika
- Jak dołączyć?
- Rodzina królewska
- Basiory
- Wadery
- Szczeniaki
- Lisy
- Hierarchia
- Regulamin, waluta i reklama
- Magiczne przedmioty
- Historia i legendy
- Władza (punkty)
- Wiara i święta
- Odeszli/Cmentarz
- Opowiadania +18
- Sojusznicy i wrogowie
- Terytoria
- Postacie niezależne
- Mieszkania
- Bibioteka Złamanego Skrzydła
- Konkursy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz