Oboje długo wpatrywaliśmy się w otchłań. Przez chwilę mnie tak
pochłonęła, że miałam ochotę w nią skoczyć i spadać bez końca. Po chwili
namysłu odsunęłam się od wodospadu.
- To... może już pójdziemy dalej? - zapytałam lekko oszołomiona.
- Tak - padła krótka odpowiedź.
Byłam lekko zmęczona, ale nie przejmowałam się tym. Spojrzałam na
basiora. Nie wyglądał na chętnego do rozmowy, więc postanowiłam zostawić
go w spokoju. Wbiłam wzrok w murowaną ścieżkę i szłam dalej. Po kilku
minutach drogi dotarliśmy do bram Królestwa. Uśmiechnęłam się
przekraczając ją. Rzadko to robię. Starałam się nie okazywać entuzjazmu,
ale raczej basior to zauważył. Podniosłam powoli łeb i zaczęłam się
rozglądać.
- Pięknie tu... - szepnęłam.
W końcu stanęliśmy przed Pałacem. Był niesamowity. Zastanawiałam się jak
może wyglądać ojciec Alexandra. Za sekundę miałam się dowiedzieć...
Weszłam nerwowo do środka i nisko się pokłoniłam.
<Glory, Alex? Postaram się nadrobić swoje lenistwo>
"Wszelkie wilki, czy to zza morza, czy zza gór, wszystkie łączcie się tu. Tutaj cała potęga z nami wzrasta, powstają coraz większe miasta. Nikt nam się nie sprzeciwi, nawet ci najbardziej chciwi."
Strony
- Kronika
- Jak dołączyć?
- Rodzina królewska
- Basiory
- Wadery
- Szczeniaki
- Lisy
- Hierarchia
- Regulamin, waluta i reklama
- Magiczne przedmioty
- Historia i legendy
- Władza (punkty)
- Wiara i święta
- Odeszli/Cmentarz
- Opowiadania +18
- Sojusznicy i wrogowie
- Terytoria
- Postacie niezależne
- Mieszkania
- Bibioteka Złamanego Skrzydła
- Konkursy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz